Okey zaczynam mój pierwszy rozdział na tym blogu myślę, że wam się spodoba. Proszę o szczerość i pozostawienie po sobie śladu. :) Miłego czytania.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O 7:00 zadzwonił mój budzik. Oh super znowu poniedziałek.-pomyślałam. No nic ubrałam się i zeszłam na dół. Moja mama już od rana krzątała się po kuchni.
-O córeczko już wstałaś?Coś nie tak wyglądasz na przygnębioną?-powiedziała swoim matczynym głosem.
-Tak.Nie mamo wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
-Naprawdę??-spytała. Ta jej matczyna intuicja.
-Oj no dobra rozgryzłaś mnie.-odpowiedziałam z udawanym oburzeniem.
-Oh córuś, przede mną nic nie zdołasz ukryć.Za długo cię znam.-uśmiechnęła się.
-Poniedziałek.-powiedziałam prosto z mostu.
-Ah tak. A może w ten nie szczęśliwy dzień na poprawę humoru naleśniki??-spytała i uśmiechnęła się miło.
-Z przyjemnością!-krzyknęłam i przytuliłam ją.
Po zjedzeniu poszłam do łazienki, aby zrobić poranne czynności.
Po wyjściu z łazienki usłyszałam głos mamy:
-Córciu już wychodzisz?-wołała z kuchni.
-Tak umówiłam się z Miley.-odpowiedziałam.
-No dobrze. To powodzenia i miłej drogi.
-Dzięki.Pa-wyszłam.
May już na mnie czekała.(Miała świetne ciuchy)
-Hej Ali co słychać?Bo po twojej minie wnioskuję, że kiepsko.-powiedziała.
-Tak jak ty mnie dobrze znasz. Tak samo jak moja mama.-odpowiedziałam.
Ona tylko się uśmiechnęła.
-Ej o której kończą chłopacy i Moly?-spytałam.
-Chłopcy nie wiem ale chyba tak samo jak my, a Mo też chyba tak samo. Ale nie jestem pewna. A co?-spytała z cwanym uśmieszkiem.
-Nic tak pytam.-stanęłam z nogi na nogę.
-Aha.-powiedziała to takim głosem wiedziała, że coś kombinuję.
-Okey tak pytam, żeby mieć jakąś przykrywkę bo chcę spotkać Victora.-teraz powiedziałam prawdę.
-No i widzisz nie szło tak od razu??
-Dobra,dobra.-zaczerwieniłam się i zaczęłyśmy się śmiać.
Nawet nie wiem kiedy a byłyśmy już pod szkołą.
Gdy doszłyśmy do szafek:
-I jak Ali gotowa na pierwszą lekcję?-spytała mnie May.
-Nie proszę tylko nie pierwsza lekcja, dlaczego to musi być akurat chemia?!-chciało mi się płakać (nie lubię chemii).
-Oj przestań nie będzie tak źle będzie tam Jack i nam pomoże.-uśmiechnęła się.
-No ale co z tego??-spytałam.
-Tak tylko mówię chciałam ci poprawić humorek.-uśmiechnęła się i podniosła moje kąciki ust do góry, które później same opadły w dół.
-Oh May,May.-obie zaczęłyśmy się śmiać. Obok nas przeszedł Jack.
-Hej dziewczyny!-przywitał nas ciepło.
-Hej Jack!-odpowiedziałyśmy obie.
-Co jest Ali??-spytał opiekuńczo.
-Czy aż tak to widać??-krzyknęłam.
-Aha domyślam się poniedziałek twój ukochany dzień tygodnia.-oznajmił i zaczął się śmiać,a Miley razem z nim.
-Ha,ha,ha bardzo śmieszne!-krzyknęłam.
Oni nadal się śmiali.Chwilę potem zadzwonił dzwonek i się zaczęło.
Chemia przeleciała mi bardzo szybko nawet nie było tak źle, jakby się wydawało. Reszta lekcji przebiegła mi też strasznie szybko. Wróciłam do domu wykończona. Odrobiłam szybko lekcję zjadłam obiado-kolację, wzięłam kąpiel i położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okey to był rozdział 1.Przepraszam za końcówkę,ale jakoś nie za dobrze idzie mi zakończenie (postaram się poprawić w późniejszym czasie ;). )Do zobaczenia we wtorek :) i proszę o opinię jak wam się podobało :).
XOXO <3
Hej nieźle ci wychodzi pisanie. Zaczyna się ciekawie. Czekam na następny rozdział. No i dzięki że mnie poleciłaś ^^ Dobra, kończę pisać ten komentarz, bo trzeba się w końcu zabrać za rozdział 9 do mojego bloga: nieoczekiwanazmiana.blogspot.com No i popraw sobie w ustawieniach godzinę. Do zobaczenia ^^
OdpowiedzUsuńThx :) czytałam twój 9 no nie powiem fajnie wyszedł.
OdpowiedzUsuńXOXO <3
Super ! ciekawie się zaczyna :D ^^
OdpowiedzUsuń