poniedziałek, 21 października 2013

Takie tam info...

Witam :). Mam nadzieję,że ktoś tutaj o mnie jeszcze pamięta :).
Pewnie zastanawiacie się co ja tutaj robię? Otóż mam taki pomysł. Co byście powiedziały na to,żeby blog zaczął całkiem nową działalność? Nazwa bloga była by taka sama tylko inna sceneria? A jeśli nie to druga opcja: Założyłabym nowego bloga ^^ (szczerze? wolałabym właśnie tą drugą :*,ale to będzie zależało od Was). Więcej na razie nic nie zdradzę,bo wszystko zepsuję ;). Czekam na wasze odpowiedzi i jakieś pytania lub inne pomysły co do TEGO bloga ^^.

Buźki i do kwietnia lub może wcześniej. <3

Zapraszam również na mojego (któregoś z kolei) bloga:
http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/

CZEKAM NA ODPOWIEDZI :*

L.

wtorek, 3 września 2013

Smutas

Cześć! Mam smutną wiadomość. Otóż zawieszam bloga powiedzmy,że do kwietnia 2014 r.
PRZEPRASZAM!

Ale jeśli chcecie coś poczytać to zapraszam na tego oto bloga:
Zagubiona Przyjaźń,Przemieni się w Miłość?
(Zaproszenie kieruję do Jess Henderson,Vici Maslow i Mishi ;*)
Myślę,że ten również Wam się spodoba i zostaniecie Obserwatorkami ;*.
Za zawieszenie jeszcze raz Przepraszam!

Do zobaczenia w kwietniu :).

Lena Angeles xoxo

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 11

                                        Proszę Uważnie TO Przeczytajcie!!

Hej! Witam Cię Vici! Cieszę się,że już jesteś,a jak wakacje? Myślę,że wypoczęłaś. :). Witam również Jessice Henderson miło,że jesteś :*.
                         Moje kochane Czytelniczki! Wiem,że lubicie,a może nawet kochacie tego bloga, Ja też, ale z przykrością na prawdę z bólem serca mówię Wam,że jest to Chwilowo Ostatni Rozdział na "Mój brat jest sławny". Wiecie nie mam weny, bo przy 5 blogach jest ciężko. Blog nie zostanie zawieszony, no może chwilowo,bo nie będzie rozdziałów. Ale muszę Wam przecież opisać jeszcze lot do L.A,poznanie braciszka,BTR i w ogóle wiele,wiele więcej. Mam nadzieję,że mnie nie opuścicie i zostaniecie wierne blogowi. Choć jeśli chcecie czytać dalej moje jakiekolwiek wypociny zapraszam na nowe blogi:
Zagubioną Przyjaźń jest o BTR ;* i
Moją Inną Historię (to jest taka blogo-książka ^^).
Mam nadzieję,że tam będziemy się widywały ;*.
Oki zapraszam na rozdział 11 z dedyczkiem dla wszystkich moich kochanych,jedynych w swoim rodzaju Czytelniczek. Kocham Was :* <3
--------------------------------------------------------
*Weekend*
Obudził mnie mój budzik. Ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie. Rodzice już siedzieli, więc tylko ja musiałam usiąść. W trakcie jedzenia sobie rozmawialiśmy:
-Jak było na balu?-spytała mama.
-Przecież wczoraj mówiłam.-odpowiedziałam znudzona.
-Ale z wczoraj pamiętam tylko to,że mówiłaś o Big Time Rush.-powiedziała z uśmiechem.
-Oj mamo!-zaczerwieniłam się.
-Dobrze,dobrze.-mrugnęła mi.
Zaczęliśmy się wszyscy śmiać z niewiadomej przyczyny.
-Dobrze Ali czy ty sobie wybrałaś już uczelnie?-spytał nie kto inny tylko tata.
-Tak wybrałam tą w Los Angeles.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze,bo za niedługo trzeba będzie Cię tam zapisać.-oznajmił.
-Tak wiem.-odpowiedziałam.
-A jeszcze musimy wynająć Ci jakiś domek,żebyś nie miała za daleko do szkoły.-dorzuciła mama.
-Dobrze.
-A twoi przyjaciele jadą?-spytała.
-Powiedzieli,że tak.
-Ale Ali żadne z nich nie chce studiować prawa.-powiedziała.
-Oj no wiem,ale tam są też inne uczelnie prawda?-spytałam.
-No tak są,ale czy rodzice pozwolą im studiować w L.A?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Tego nie wiem.
-A co Miley chce studiować?-pytała dalej.
-Miley chce studiować medycynę.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Ale to strasznie trudny kierunek.-przyznała.
-Tak wiem i ona też o tym wie,ale tak zdecydowała.-dalej się uśmiechałam.
-Dlaczego się tak uśmiechasz?-spytał tata.
-Co nie wcale się nie uśmiecham.-odpowiedziałam zmieszana i z poważniałam.
A prawda była taka,że Miley wybrała medycynę ponieważ Logan w serialu chciał zostać lekarzem i tak jej zostało.
Po śniadaniu mieliśmy jechać do babci i dziadka. Strasznie się cieszę,może powiedzą mi coś więcej o Carlosie tylko tak,żeby rodzice nic nie wiedzieli. Posprzątaliśmy naczynia i pojechaliśmy.

*Godzinę Później*
Już jesteśmy! Przywitaliśmy się wszyscy i potem weszliśmy do salonu. Trochę po opowiadaliśmy, a potem babcia zaprowadziła nas nad jeziorko. Na szczęście mama i tata poszli po coś do samochodu,więc zostałam sama z dziadkami i wykorzystałam tą okazję:
-Babciu,dziadku...
-Tak wnusiu?-spytali razem.
-Chciałam was o coś zapytać.
-Pytaj o co chcesz.-powiedział z uśmiechem dziadek.
-No więc powiecie mi coś o moim bracie?
-Hmm...-popatrzeli po sobie zmieszani.
-Ja już wiem,że mam brata rodzice mi powiedzieli.
-No to skoro ci powiedzieli. To co chcesz wiedzieć?-spytał dziadek.
-Hmm...sama nie wiem.-powiedziałam zamyślona.
-Wiesz jak się nazywa?-spytała babcia.
-Tak. Nazywa się Carlos.
-Na prawdę?-spytała z niedowierzaniem.
-Yhym.
-Wiesz o nim coś jeszcze?-pytała.
-Gra w moim ulubionym zespole, jest ładny,zabawny.-powiedziałam z bananem na twarzy.
-Skoro wiesz o nim takie rzeczy to w czym mamy Ci pomóc?-spytali razem.
-No nie wiem.-odpowiedziałam i w tym momencie przyszli rodzice.
-Czego nie wiesz skarbie?-spytała mama.
-Yyyy...-nie wiedziała co odpowiedzieć,bo jeśli zaczęłabym o Carlosie znowu zacznie płakać i zacznie się kłótnia. Na szczęście uratowała mnie babcia:
-Nie wie co mam zrobić z przyjaciółmi.-odpowiedziała jej.
-Aha rozumiem, ale Ali już o tym rozmawialiśmy. -powiedziała i poszła do taty pomóc rozpalić mu ognisko.
-Dziękuję!-rzuciłam bez głośnie do babci.
-Nie ma za co.-mrugnęła.
Za wiele się nie dowiedziałam,praktycznie zero! Ale czego mogłam się spodziewać? Nie widzieli go od ponad 23 lat, a tak w ogóle chyba wcale go nie wiedzieli. Więc na co ja liczę,że pojadę na studia i będę go nawiedzała, przecież on ma własne życie i zapewne mi nie uwierzy. -zasmuciłam się.
Chwila teraz sobie coś uświadomiłam:
Zawsze 15 sierpnia jeździmy nad morze. Trochę to dziwne, bo są tą urodziny Carlosa! Tam musiało się coś wydarzyć!
-Ali chodź! Grill już jest!-krzyknął tata.
Wyrwał mnie z zamyślenia. Poszła i usiadłam przy mamie.
-Coś nie tak curciu?-spytała opiekuńczo mama.
-Wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
Zjedliśmy grilla,posprzątaliśmy i pojechaliśmy do domu. Przez drogę słuchałam sobie paru piosenek z MP3,ale słuchanie przerwał mi telefon.
---------------------------------------------------
Oj króciusieńki :(. Ale to wszystko przez brak weny :(. Tak zakończył się 11 CHWILOWO OSTATNI. Strasznie mi przykro,że go CHWILOWO opuszczam,ale nie mam weny, a to najgorsze co może się przytrafić. Może gdy zacznie się rok szkolny to będzie lepiej lub gorzej,wiecie z moją klasą spędzić dzień to jak uszkodzenie psychiki przez durny film,głupi horror ^^.  Mam nadzieję,że będziemy się spotykały na tych 2 nowych blogach,liczę na to ;) i będę czekała.
Papatki :*. Kocham Was i na prawdę jeśli będę miała wenę to z prędkością światła rozdział się tu pojawi.
Pozdrawiam Kochając Was Po Grób
                                                             Lena Angeles xoxo <3 (_Jade_)

P.S Wielkie Dzięki za 1100+ wejść ^^.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 10

Hej! Jak podoba się wam mój nowy blog? Mam nadzieję, że przynajmniej trochę. Dlaczego pytam, ponieważ teraz z rozdziałami na "Mój brat jest sławny" będzie krucho :(, więc chcę, żebyście Nie miały mi tego za złe, ale wiecie po prostu nie mam weny może powróci jak będzie szkoła? Kto wie, ale mam nadzieję,że przez brak rozdziałów nie opuścicie bloga. Więc jeszcze raz Was zapraszam na Zagubioną przyjaźń, tam chwilowo wena mnie nie opuściła, wręcz przeciwnie. Proszę nie gniewajcie się. BLOGA NIE ZAWIESZĘ bo kto wie kiedy najdzie mnie wena, a przeważnie jest to o 24:00 lub 1:00 w nocy. Więc pliska nie opuszczajcie tego bloga i czekajcie wytrwale na te kolejne rozdziały które mogą ukazać o każde porze dnia i nocy ^^. 
Ok nie przedłużając zapraszam na 10 rozdział, ale nie ostatni bo przecież, akcja musi się rozkręcić!! Przed nami jeszcze podbój L.A!!
-------------------------------------------------------------
*Z pkt. Alison*
-Cześć!-przywitałam się wchodząc do samochodu.
-Cześć co tam?
-A nic takiego.-uśmiechnęłam się.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział, a ja się zarumieniłam.
-Dziękuję. Ty też.-pocałowałam go w policzek.
-Serio? Podoba Ci się?!-spytał zaskoczony.
-No tak, a co? Pasujemy do siebie.-uśmiechnęłam się.
-Nic okey skoro Ci się podoba.-uśmiechnął się.
Gadaliśmy tak jeszcze przez 5 minut, gdy dojechaliśmy pod szkołę. Czekali tam już Mo i Jack.
-Ali,Ali!-wydzierała się Mo.
-Co się stało?
-Na balu miało zagrać BTR!!
-Jak to miało?
-Ponieważ córeczka tatusia wszystko pokręciła!! Poszła coś pozmieniać z tatą!!
-Jak to?! Przecież ona też ich lubi nie rozumiem tego!
-Dobra dziewczyny chodźmy. Bal się już zaczyna.-powiedział Jack.
Wchodząc na salę zrobili nam zdjęcie no tak akurat mnie i Victorowi, Mo i Jackowi się udało.
-Muszę przyznać, że ładna z nas para!-powiedziałam patrząc na zdjęcie.
-Masz rację.-uśmiechnął się.
-Hmm...zastanawiałam się na głos.
-Co jest?-spytał zaniepokojony.
-Zastanawiam się gdzie jest May i Will.
-Aha rozumiem.
Chwilę potem w wejściu ukazali się May i Will. Podeszli do nas:
-Cześć Ali, Cześć Victor!-przywitała się May.
-Siema Stary!-uścisnęli sobie dłonie, mi powiedział Hej Ali.
-Cześć-odpowiedziałam.
-Świetnie wyglądasz Ali!-powiedziała May.
-Dzięki. Ty również!-uśmiechnęłam się.
-Mogę na chwilkę "porwać" Mo?
-Skoro musisz.-odpowiedział Will.
Poszłyśmy gdzieś dalej od nich, czyli do damskiej toalety.
-Co jest?-spytała.
-Nathalie odwołała koncert BTR!! Mieli zagrać dziś na balu, a ona to zepsuła!
-No nie chyba żartujesz!-wybuchnęła. Jak ją dorwę to powyrywam jej te blond włosy!
-Uspokój się.
-No,ale...-urwała bo otwarły się drzwi jednej z kabin. Naszym oczom ukazała się Nathalie.
-Skoro chcesz możesz mi je teraz powyrywać, ale to i tak Ci nic nie da, bo powiem tacie i wywali Cię ze szkoły!-uśmiechnęła się szyderczo.
-Trzymaj mnie bo jej przyłożę!-powiedział May, a ja zrobiłam jak kazała.
-Spokojnie.-powiedziałam. A w zasadzie to czemu odwołałaś koncert przecież ty też ich lubisz?-spytałam Nathalie.
-Hmm... może dlatego,że Ty też ich lubisz?
-A co to ma do rzeczy?!-spytałam zirytowana.
-Może to, że pierwsza byś się do nich śliniła.
-Oh serio chyba Ty!-wtrąciła się May.
-A Ty co nie wystarczy Ci Will?
-A Ty co masz do niego?
-Nic.
-Dobrze,że z Tobą zerwał!! Bo tylko się marnował przy Twoim boku! Takiej dziwki jak Ty!!
-Odszczekaj to!
-Bo co mi zrobisz?
Nathalie rzuciła się na May i zaczęły się szarpać, próbowałam je odciągnąć, ale sama nie dałam rady. Na szczęście chwilę po rozpoczęciu bójki weszła Caroline i pomogła mi je rozdzielić. Ja trzymałam May, a ona natomiast Nathalie.
-Możesz z nią wyjść?-spyałam.
-Nie trzeba sam wyjdę!-krzyknęła i trzasnęła drzwiami.
Wyglądała okropnie zresztą May nie lepiej.
-Dzięki za pomoc.-zwróciłam się do Car.
-Nie ma za co.-uśmiechnęła się i wyszła.
-Jak ona mnie denerwuje!-krzyczała May.
-Och uspokój się! A tak w ogóle to Ty zaczęłaś. Weź zobacz jak wyglądasz. Ogarnij się!
-Okey,okey. Wiem ja zaczęłam, ale ona pierwsza się na mnie rzuciła!
-Tak wiem. A teraz lepiej uważaj, żeby nie powiedziała o tym tatusiowi, bo wyleje Cię ze szkoły.
-Nie może!-oburzyła się.
-A niby dlaczego?-spytałam.
-No...-nie wiedziała co powiedzieć.
-Widzisz. Proszę ogarnij się i wrócimy do naszych facetów. Okey.
-Okey.
Szybko pomogłam jej się przywrócić na bóstwo i poszłyśmy do naszych chłopaków.
Akurat, gdy weszłyśmy na salę, zaczęła lecieć wolna piosenka.
Chwilę po rozpoczęciu piosenki obok nas stali już Victor i Will.
Poprosili, abyśmy zatańczyły.
-Czemu tak długo was nie było?-spytał mnie Victor,gdy tańczyliśmy przytuleni do siebie.
-May pokłóciła się z Nathalie.-oznajmiłam.
-O ten koncert.-powiedział, a ja przytaknęłam.
-A tak w ogóle to kto zagra, przecież zawsze na zakończenie dla absolwentów ktoś gra.-dopytywał się Victor.
-A bo ja wiem. Ja na prawdę bym chciała, aby zagrali.
Ku mojemu zdziwieniu na scenę weszło we własnej osobie całe BTR!!
Myślałam,że zemdleje, zaraz obok mnie pojawiła się May i Mo.
-To w końcu koncert się odbędzie.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Super! A już myślałam,że ten bal będzie głupi i nudny.-oznajmiła Mo.
May nic cie powiedziała tylko się uśmiechnęła.
Big Time Rush zaśpiewali: Nothing Even Matters, Worldwide, Cover Girl i Elevate.
Szkoda,że tak mało, ale i tak było po prostu nie do opisania.
Pierwszy raz w życiu zobaczyłam BTR na żywo!Może to i dziwne, ale jakoś no nie ważne.
Bal zakończył się o 23:00, ale jeszcze można było prosić o fotkę i autograf. Ja osobiście poprosiłam o autograf bo na fotkach wychodzę strasznie, dziewczyny zrobiły to samo. Podeszłyśmy do nich, oczywiście byli uśmiechnięci z resztą BTR zawsze jest uśmiechnięte. Rozdawali miliony autografów.
Gdy podpisywali nam kartkę, no nie miałam nic innego tylko ją znalazłam w torebce uśmiechnęli się do nas szerzej, przywitali się. To trwało zbyt krótko :(. No, ale w L.A będę mogła iść na prawdziwy koncert!
Po autografie i spotkaniu z BTR, Victor odwiózł mnie do domu.
Oczywiście pierwszym przywitaniem było:
Co tak długo!?
Powiedziałam im o spotkaniu i występie BTR. Powiedzmy,że zrozumieli tylko tata był jakiś rozczarowany. No,ale nie ważne, poszłam do siebie na górę. Wzięłam prysznic i padłam na łóżko, byłam tak strasznie zmęczona,że nawet nie wiem kiedy już odpłynęłam.
----------------------------------------------------------
Nastał koniec 10 rozdziału. Jak wam się podobał? Szczerze? Mnie nie za bardzo, w ogóle z maściłam końcówkę. Co do następnych rozdziałów to powiem wam tylko tyle,że mam napisanych do przodu z jakieś 3, więc może jeszcze je jakoś pododaję, a później będę się modliła o wenę. Mam nadzieję, że się uda.
Wracając do opowiadania: Bo praktycznie zapomniałam tego zamieścić, chodzi o tą kłótnie Nathalie i Willa. Mianowicie pokłócili się, dlatego iż Nath cały czas mówiła mu co ma robić, aż w końcu chłopak się wkurzył z nią zerwał. Okey teraz już chyba wszystko jasne. Jeśli chcecie możemy popisać na gg bo bardzo mi się nudzi ^^. Chętnych zapraszam do rozmowy mój numer gg to: 24973760.
Pozdrawiam Lena Angeles xoxo :*.


środa, 7 sierpnia 2013

Chamska Reklama ;D

Może na początku Hej! Jak zapewne wiecie, albo nie to zaraz się dowiecie. Chodzi o mojego nowiuśkiego blogasia, mianowicie zrobię mu maleńka reklamę ^^.
adres: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
Co mogę o nim powiedzieć, żeby Was na niego zachęcić?
Może tak jest o BTR, na pewno ma wątki o miłości i przyjaźni z resztą sam tytuł  już Nam trochę mówi ;).
Akcja toczy się chwilowo, gdy bohaterka ma 17 lat. Blog powstał z nudów tak jak już pisałam, (ale pewnie nie każdy przeczytał ^^) siedziałam w domu na kanapie i tu nagle zapaliła się żaróweczka, więc wzięłam kartkę i długopis i oto powstał nowiusieńki bloguś.
Mam cicho nadzieję, że wpadniecie i zostaniecie czytelnikami :*.
ZAPRASZAM SERDECZNIE!!

P.S Na razie mam tylko Prolog ^^.

Pozdrawiam Was gorąco wasza Lena Angeles na nowym blogu _Jade_ :).

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 9

Hej! Postanowiłam założyć bloga (z pomocą Kini i Kiki Rusherki :*) również o BTR, wiecie moja wena ujawnia się z nudów. Pomysł na tego bloga powstał z nudów w domu siedzę sobie na kanapie i tu nagle żaróweczka zapaliła się w mojej głowie i tak oto powstał ten bloga. Zapraszam: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/ i mam nadzieję, że zostawicie komentarz :*. Teraz już dość gadania zapraszam na rozdział 9, który będzie króciusieńki, ale mam nadzieję, że następne będą dłuższe! Jeśli był za krótki no to wbijajcie na mojego nowego bloga, tam przynajmniej będzie dłuższy prolog tak przynajmniej mi się wydaje :).
Dobra teraz już zamykam ogłoszenie parafialne i zapraszam na rozdział:
-----------------------------------------------------------------
*Z pkt. Victora*
Dziś bal na który idę z moją dziewczyną. Miałem straszny problem z doborem garnituru, bo nie wiedziałem co ubierze Ali, ale w końcu znalazłem i mam nadzieję, że będziemy do siebie "pasować", więc postanowiłem, że poserfuję na internecie.

*Z pkt. Alison*
Skończyłam na reście. Obym już nigdy więcej nie musiała z nią dekorować sali. Po skończeniu od razu udałam się do domu. Bal zaczynał się o 19:30. Więc miałam jeszcze sporo czasu, a Victor i tak przychodzi po mnie o 19:00. Zadzwoniłam, więc do May. Odebrała po 2 sygnale.
-Hej May co tam?
-Hej Ali właśnie miałam do Ciebie dzwonić.
-Widzisz czytam Ci w myślach.-zaśmiała się do słuchawki. A co ty taka radosna?
-Właśnie w tej sprawie chciałam zadzwonić, otóż nie uwierzysz Will Jackson zaprosił mnie na bal!!-krzyknęła do telefonu.
-Co Will Jackson!! Super, ale czy on czasem nie chodzi z Nathalie?
-Już podobno nie pokłucili się.-była taka radosna. Muszę przyznać, że ten Will Jackson to niezłe ciacho!-pomyślałam oczywiście w myślach.
-To przez to była taka wściekła przy dekorowaniu sali. Ciekawe o co im poszło?
-Nie mam pojęcia. Ale może pani Miss Cheearlederka coś mu powiedziała? Przecież ją znasz.
-Tak może masz rację.-powiedziałam. Okey kończę do zobaczenia na balu.
-Tak do zobaczenia. Pa Ali!-rozłączyłam się.
Uff... po skończeniu rozmowy byłam już pod domem. Weszłam, zjadłam obiad i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i powoli się przygotowywałam. Byłam już gotowa, a była 18:55, więc szybko zeszłam na dół. Nie obyło się bez zdjęcia które zrobił mi tata. Strasznie się wkurzyłam, ale nie ważne. Postanowiłam zaczekać na mojego chłopaka przed domem. Nie musiałam długo czekać, bo gdy wychodziłam on właśnie podjeżdżał.
--------------------------------------------------------
No i jak? Widzicie mówiłam,że będzie krótki,ale wiecie ta pogoda. To masakra. Obiecuję, że później będą dłuższe, a jeśli macie nie dostyt no to zapraszam na nowego bloga ^^.
Życzę wam jeszcze udanego ostatniego miesiąca wakacji.
Pozdrawiam :*
L.A xoxo

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 8

Hej! Bardzo się cieszę, bo powiększa się grono obserwatorów ^^. Dzisiejszy rozdział dedykuję: Pauli Rusher, KiniMishiranu Hito i Kiki Rusherce. Liczę, że wam się spodoba i zostawicie komentarz. :) Ok zapraszam do czytania:
--------------------------------------------------------
*Tydzień Później*

*Z pkt. Alison*
Dziś odbywa się bal na zakończenie roku. Oczywiście zostałam wybrana do dekorowania sali ogólnie nie było by to złe, gdyby nie Nathalie córeczka tatusia (dyrektora). Uważa się za nie wiadomo kogo. Latała do swojego tatusia z prośbą o to, żeby mogła sama udekorować salę, ale niestety nasza wychowawczyni Pani Brown nas tak po przydzielała. Dobra koniec o niej. Jak już mówiłam dziś odbywa się bal na który idę z Victorem! Strasznie się cieszę, tylko zastanawia mnie to z kim pójdzie May, bo Mo na pewno idzie z Jackiem. Później się zobaczy teraz zaczynam dekorować sale z panną nie wiadomo co.

*Z pkt. Miley*
Hmm... teraz dopiero uświadomiłam sobie, że nie mam z kim iść na bal. To jest straszne! Może zwyczajnie na niego nie pójdę?-pomyślałam.
Gdy nagle zadzwonił mój telefon to był Will!!
-Tak?-spytałam grzecznie.
-Hej Miley to ja Will. Dzwonię z pytaniem.
-Tak?
-Masz parę na dzisiejszy bal?-spytał trochę nie pewnie.
-Tak szczerze to nie.
-A chciałabyś iść ze mną?
-Z Tobą!!??
-Jeśli nie chcesz, zrozumiem.-usłyszałam,że posmutniał.
-Pewnie, chętnie. Ale nie idziesz z Nathalie?
-Pokłuciliśmy się.
-Oj przykro mi.
-To nie Twoja wina. Spoko wszystko okey, może to i nawet lepiej. May mogę tak do Ciebie mówić?
-Pewnie.-miałam motylki w brzuchu.
-Wpadnę po Ciebie o 19:00. Może być?
-Tak pewnie.
-To ja kończę do zobaczenia o 19:00. Pa.
-Pa.-rozłączył się.
Aaaaa... nie mogę w to uwierzyć sam Will Jackson rozgrywając były chłopak Nathalie zaprosił mnie na bal!! To niesamowite!!
-Bądź ciszej!!-usłyszałam głos mojego młodszego brata.
-Sorry!-krzyknęłam i zamknęłam drzwi z pokoju. Ale co ja na siebie włożę?? Muszę jechać do sklepu.

*Z pkt. Moly*
Dzisiaj bal!! Zostałam przydzielona do przygotowania smakołyków. O Matko!!
-To takie nudne!-powiedziałam sama do siebie, ale Jack usłyszał chociaż robił coś przy głośnikach.
-Nie przesadzaj.
-Serio, a chcesz się zamienić?-spytałam
-Nie, sorry, wolę swoją działkę.-uśmiechnął się i tak nastała cisza.
Przypomniałam sobie, że miałam odebrać moją sukienkę. Więc zrobiłam szybko co musiałam i zwinęłam się po sukienkę.
---------------------------------------------------------------
Jak się podobało? Wiem, że z maściłam sprawę, ale nic na to nie poradzę, że rozdział króciusieńki mam nadzieję, że się nie obrazicie. Na prawdę przepraszam. Z góry mówię, że 9 też taki będzie. Na serio sorki, wybaczycie?? Pliss!!! Mam do was prośbę i pytanko:
Może zacznę od prośby: Na moim 3 blogu jest ankieta. Mogłabym prosić was o pomoc proszę! Help me!
A teraz pytanko: Chcecie, abym założyłam 4 bloga (jeśli coś będzie o BTR, na wasze odpowiedzi czekam w komentarzach ^^) To tyle następny rozdziałek dajmy na to że 5 sierpnia?


piątek, 26 lipca 2013

Ogłoszonko bardzo ważne!!

Hej wczoraj na jednym blogu znalazłam Petycje. Chodzi w niej o to, żeby zebrać jak najwięcej podpisów i ściągnąć chłopaków do Polski więc głosujcie nawet jeśli nie jesteś Rushers!! Oto link.
GŁOSUJCIE !!!! Liczę na to, że nam się uda!
P.S Głosów na razie jest 200+, a to malutko bo musimy mieć ok. 3 tys.
Więc proszę o pomoc!! :)

wtorek, 23 lipca 2013

Pytaneczko! :)

Hej, mam takie jedno pytanko. Znacie może kogoś kto umie robić szablony na bloga? Jeśli tak proszę o kontakt (w komentarzach, na e-mail: fanka_btr@interia.pl lub na gg: 24973760).
Dzięki :)                    
L.A XOXO

Rozdział 7 cz.2 z dedyczkiem dla Victorii Maslow :)

Hej! Wielkie DZIĘKI za 500+ wejść! Super, ale mam nadzieję, że będzie więcej ;). Wielkie dzięki dla Pauli Rusherki, że wpadła mam nadzieję, że zostaniesz dłużej. Jeśli nie miałabyś nic przeciwko zapraszam Cię do grona obserwatorów! Rozdział 7 cz.2 dedykuję Victorii Maslow! :). Liczę, że się spodoba.
Zapraszam do czytania i komentowania :D:
-------------------------------------------------------------------
Po chwili zadzwonił mój telefon to była Mo.
-Hej Mo i jak?
-Hej Ali no dowiedziałam się, że najbliższe loty są najwcześniej dopiero za 2 tygodnie.
-No to chyba dobrze nie?
-Co?-spytała skołowana.
-Przecież za 2 tygodnie są wakacje!-krzyknęłam.
-A no faktycznie to już! Masz rację! Więc do L.A jedziemy na wakacje!!-zaczęła śpiewać.
-Super!! A ile kosztuję?
-Obgadałam to wszystko z wujkiem i podał nam najniższą cenę to 309.00 dolarów (PL.1000).
-Serio! To super!
-No wiem. A co z noclegami mam załatwić?
-A no właśnie noclegi! To jeszcze zobaczymy na razie nic nie załatwiaj okey?
-Okey. Dobra Ali ja kończę bo mam mało kasy spotkajmy się jutro w kafejce o 13:00.
-Okey. To papa.
Rozłączyła się.
Miałam całe popołudnie dla siebie, a w piątek ma być bal na zakończenie szkoły. Ciekawe co ja na siebie włożę. Zaczęłam przeszukiwać całą swoją szafę, ale nie znalazłam nic odpowiedniego. Zabrałam torebkę i zbiegłam szybko na dół.
-Tato!-krzyczałam z chodząc ze schodów.
-Co jest?
-Mogę pożyczyć twoje kluczyki?
-Po co?
-Muszę pojechać do sklepu po jakąś sukienkę.
-Dobrze trzymaj!-wyciągnął z kieszeni kluczyki i mi je podał. Tylko uważaj!
-Tak,tak będę uważała.
-Nie, tak,tak tylko na prawdę bo ni chcę, aby moje auto wyglądało tak jak Twoje!
-Oj tato już przepraszałam, a po za tym miałam wtedy 16 lat.
-Dobra leć bo Ci zamkną wszystkie sklepy.
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek. A kupicie mi nowe auto?
-Ali!!
-Dobrze,dobrze.-poszłam do garażu po auto taty. Do sklepu dojechałam w jakieś 15 minut. Weszłam do sklepu i od razu moją uwagę przykuła śliczna zielona sukienka. Szybko poszłam do przymierzali i ją przymierzyłam, leżała idealnie więc postanowiłam ją kupić. Po drodze do domu wstąpiłam jeszcze do sklepu zoologicznego po jedzenie dla mojego żółwia, i  jeszcze na kawę, a dopiero potem do domu. Gdy dojechałam była 17:00. Wjechałam do garażu, wysiadłam z auta i weszłam do domu. Rodzice siedzieli w salonie i oglądali jakiś film.
-Już wróciłam!-zawołałam
-Dobrze chodź do nas!-krzyknęła mama. Poszłam do nich i usiadłam w fotelu.
-Tak?-spytałam
-Co kupiłaś?-spytała mama patrząc na moją torbę z zakupami.
-Sukienkę!-odpowiedziałam.
-A po co Ci kolejna sukienka?
-Oj mamo w piątek jest bal na zakończenie szkoły.
-A tak to już faktycznie!-złapała się za głowę.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
-Wybierasz się na studia?-poruszył nie za dobry temat tata.
-No w zasadzie...-urwałam.
-Tak?-podpytywał. Chciałaś iść na prawo?
-No tak, ale jeszcze tego nie przemyślałam.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-O to wspaniale, bo mama znalazła dla Ciebie dobre uczelnie. Prawda kochanie?!-zwrócił się do mamy.
-Tak trzymaj znalazłam parę ulotek!-podała mi plik ulotek z uczelniami.
-L.A??-nie mogła w to uwierzyć. Naprawdę??
-Tak tam znajduję się najlepszy uniwersytet prawa na świecie.-odpowiedziała mama.
Nie wiedziałam co powiedzieć więc, przeglądnęłam broszurkę.
-I jak?-spytał tata.
-Genialnie!-krzyknęłam. A właściwie to i tak miałam z wami porozmawiać na temat wyjazdu.
-Jakiego wyjazdu?-spytali zaskoczeni.
-Moly ma wujka, który zajmuję się turystyką i znalazła nam tanie loty do L.A-powiedziałam.
-Aha. A wiedziałaś już o tym uniwersytecie?-spytała mama
-Nie bo to było troszkę z innego powodu.
-Jakiego?-nie dawaj spokoju tata.
-Chciałam tam pojechać i zobaczyć Carlosa!
-Boże curciu po co?-spytała załamującym się głosem mama.
-Bo to mój brat?!
-Ale zrozum on nie wie o naszym istnieniu. Rozumiesz!-powiedział tata, a mama zaczęła płakać.
-A myślicie, że jego rodzice nie powiedzieli mu prawdy przez tyle lat. Tak samo jak wy!!
-Curciu.-powiedział tata i przytulił mamę.
-Co curciu? I tak tam pojadę!-zostawałam przy swoim.
-Na studia!-krzyknął tata.
-Tak na studia!-skłamałam.
-Wynajmiemy Ci jakiś domek na przedmieściach, żebyś nie miała za daleko do szkoły.-powiedział tata, a mama go poparła.
-Okey. Idę do siebie!-rzuciłam wstając z fotela.
-Dobrze. Później będziemy jeszcze rozmawiać. -powiedzieli razem.
Pierwsze co zrobiłam w pokoju to wyciągnęłam sukienkę i położyłam na łóżku, a potem nakarmiłam mojego żółwia Oskara. Podeszłam do akwarium:
-Hej Oskar! Zobacz co mam!-pokazałam mu jedzonko. (Wiem odbija mi mówię do żółwia) rzuciłam mu parę krewetek i je zjadł. Następnie powiesiłam sukienkę do szafy, poczatowałam ze znajomymi, a czas zleciał mi strasznie szybko, bo gdy zerknęłam na zegarek była 22:00. Zamknęłam szybko czat i poszłam wziąść prysznic. Chwilę jeszcze poczytałam i odpłynęłam.
--------------------------------------------------------------
Strasznie przepraszam, że taki krótki myślałam, że będzie dłuższy, no ale cóż. Jak wam się podobało, bo to zależy od waszych opinii czy będą kolejne rozdziały. Szczególnie Tobie Vici. Myślę, że za jakiś czas znowu Ci jakiś zadedykuję. Wynagrodzę Ci to za ten! Mam nadzieję, że będziecie wpadać częściej! Do zobaczenia za tydzień (29.07.2013r.)
L.A Xoxo <3





poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 6 cz.1 z dedyczkiem dla Madzi :*

Woo Hoo!! Witam Panie! Miło wrócić i zobaczyć te 3 upragnione komentarze na które strasznie długo czekałam! :) Miło mi, że na blogu pojawiły się czadowe osoby: Magda i Victoria Maslow. Fajnie, że jesteście i liczę, że zostaniecie ze mną na blogasiu :). Dziękuję Ci bardzo Vici za dołączenie do grona obserwatorów. Myślę, że Ty Magdo również dołączysz do tego grona i je powiększysz ^^. Bardzo bym się ucieszyła.
Teraz reklama ^^:
Zapraszam was serdecznie na mojego 3 bloga: http://darkworldofadventure.blogspot.com/ . Mam na niego sporo pomysłów i liczę, że wam się spodoba. Nie zdradzę wam o czym jest ^^ wejdź Cię i same się przekonajcie. 
Koniec reklamy hehe ^^ Liczę, że na niego wpadniecie i może zostawicie komentarz? Dobrze nie przedłużając zapraszam na 6 rozdziałek z dedyczkiem dla kochanej mojej imienniczki Madzi :*.
P.S Sorki, że nie pozwalam wam tak szybko przeczytać, ale przypominam, że jutro NASZ BÓG JAMES obchodzi urodzinki więc życzmy Jemu HAPPY BIRTHDAY!! :*
Teraz zapraszam już na rozdziałek z dedyczkiem dla Madzi za miłe i ciepłe słowa otuchy :) :
-------------------------------------------------------------------------------------
Dziś obudziłam się o 6:30. Poszłam szybko do łazienki i się ubrałam. Zeszłam na dół po cichu, żeby nie obudzić rodziców i szybciutko pomknęłam do kuchni. Z lodówki zabrałam wodę i jabłko wrzuciłam to szybko do torby i powoli, a raczej szybko wybiegłam do parku. Na miejsce dotarłam w 10 minut, a May jeszcze nie było, więc postanowiłam zjeść moje jabłko. Miley przyszła jakoś o 6:55.
-Hej!-zawołała z daleka i przybiegła.
-Hej!-odpowiedziałam.
-Co się stało?-usiadła na ławce obok mnie.
-Możesz mi nie uwierzyć, ale to prawda...-urwałam.
-Ali jesteś moją przyjaciółką od dawna i skoro spotykasz się ze mną tak wcześnie to znaczy, że muszę Ci uwierzyć.-uśmiechnęła się.
-No dobrze, ale to jest dziwne.
-No powiedz mi w końcu!!-krzyknęła.
-Okey Carlos Pena to mój brat!!-krzyknęłam.
-Co Carlos Pena z Big Time Rush to twój b-r-a-t??-spytała skołowana.
-Mówiłam, że możesz mi nie uwierzyć.-rozpłakałam się.
-Hej spokojnie!-objęła mnie ramieniem. Wierzę Ci, ale to dla mnie szok owszem jesteście nawet podobni...-skończyła bo zgromiłam ją wzrokiem.
-Dla Ciebie to szok, a co ja mam powiedzieć??-chlipiałam.
-Dobrze już okey.-przytuliła mnie. A może teraz lepiej mi tu gadaj co jest z tobą i Victorem.
-Mo Ci wygadała?-powiedziałam załamana.
-Tak Mo, jak mogłaś powiedzieć jej jako pierwszej?!
-No przepraszam, ale wtedy nie miałam z tobą lekcji.
-Od czego masz telefon! Foch!
-Oj przestań! May!
-Dobra, ale opowiadaj!-rzuciła podniecona.
-No byliśmy w kinie, potem zabrał mnie do restauracji i spytał mnie czy chcę z nim być...-przerwała mi.
-Aaalleee super!! No i co dalej??!!-wydzierała się jak szalona.
Na szczęście o tej porze mało ludzi chodzi w parku.
-No co zgodziłam się!!
-Ale super!!-cieszyła się moim szczęście, ale chyba bardziej niż ja.
-No.
-A co chcesz zrobić z "CARLOSEM"-pokazała to w cudzysłowiu.
-Nie wiem. Chyba nie polecę do L.A  i nie zapukam mu do drzwi!
-Czemu nie??
-Miley proszę Cię!Co powiem mu "Hej Carlos jestem twoja siostrą??!!"
-Ale czemu nie??
-Ty chyba upadłaś na głowę weźmie mnie za idiotkę, albo co gorsza za jakąś chorą psychicznie.
-No to co z ty zrobisz??
-A bo ja wiem?? Nie mam teraz do tego głowy rozumiesz??!!
-Okey,okey spoko.
-Nie no Miley przepraszam.
-Nie no spoko wiem co musisz czuć.-uśmiechnęła się lekko.
-To co teraz robimy?
-Może pójdziemy do Just caffe??-zaproponowała.
-Okey.-i udałyśmy się do kafejki.
Całą drogę szłyśmy w milczeniu. Gdy weszłyśmy do kafejki zobaczyłyśmy Mo i Jacka. Siedzieli razem przy stoliku i o czymś rozmawiali jak nas zobaczyli od razu zaczęli się wydzierać żebyśmy się do nich dosiadły. Zrobiłyśmy jak kazali.
-Hej co tam?-spytała Mo.
-Pocieszam Ali.-odpowiedziała May.
-Po części to prawda.-powiedziałam.
-A co się stało?-spytał Jack.
-Nic.-odpowiedziałam.
-No powiedz im Ali to w końcu twoi przyjaciele!-krzyknęła May.
Mo i jack popatrzyli na siebie. A ja zaczęłam opowiadać.
-Nie no serio!! Carlos to twój brat??!!-spytał zszokowany Jack.
-Tak.
-Ali powinnaś się cieszyć!!-powiedziała Mo.
-Z czego przecież on mnie nawet nie zna.
-A może pozna? Pamiętasz mojego wujka Boba?
-No pamiętam.
-On prowadzi biuro podróży i mogę się go zapytać o loty do L.A.
-Naprawdę zrobiłabyś to?? Ale jak mam tam polecieć skoro on mnie nie zna i nie wiem jaki ma adres??
-Ali pewnie. Od czego jest internet w końcu jest sławny i gra w zespole i serialu więc pewnie gdzieś znajdziemy.
-Może masz rację. Okey to zapytaj wujka o te wszystkie sprawy i zadzwoń do mnie jak już wszystko będziesz wiedziała. Ale wy polecicie ze mną?!
Cała trójka bez zastanowienia się zgodziła.
-Super!
-A co z Victorem??-spytał Jack nie chcę lecieć z samymi dziewczynami.
Zaczęłyśmy się śmiać.
-Mogę do niego zadzwonić??-spytał Jack.
-Jeśli chcesz.-odpowiedziałam. I poszedł zadzwonić.
-Super cała nasza 5 poleci na podbój L.A!!-pisnęła Mo.
-Czad!-powiedziała May, a później zaczęły gadkę co ze sobą zabiorą itd. , a ja poszła zamówić sobie truskawkowy koktajl.
    Gdy wróciłam Jack już siedział z dziewczynami. Usiadła obok niego.
-I jak??-spytałam.
-Zaraz będzie.
-Czemu gadałeś z nim tak długo?-spytała Mo.
-To mój kumpel nie mogę już z nim rozmawiać??-wkurzył się.
-Okej.-podniosła ręce do góry w geście obronnym.
-A dlaczego dowiaduję się ostatni, że ze sobą chodzicie??!!
-Oj Jack nie gniewaj się, ale nie było kiedy Ci powiedzieć.
-Oh super! Dobra nie gniewam się.-powiedział i uśmiechnął się.
Nagle do kafejki wpadł jak oparzony Victor. Przywitał się ze mną dając mi całusa, a potem z resztą.
-O jaka ładna z was para!-podniecała się Mo.
-Dzięki.-odpowiedzieliśmy razem i zaczęliśmy się śmiać. Zrobiłam mu miejsce obok siebie, żeby mógł usiąść, a po chwili zaczął:
-Ali to prawda??
-Zależy co naopowiadał Ci Jack.-z piorunowałam go wzrokiem.
-Powiedziałem mu to co ty nam!!-bronił się.
-Oh no dobra.-uśmiechnęłam się do niego, a jemu ulżyło. Tak Victorze to prawda Carlos Pena to mój brat.-oznajmiłam.
-Naprawdę??
-Tak powiedzieli mi rodzice.
-Wierzysz im??-podpytywał mnie.
-Sama nie wiem wydaję się to trochę dziwne.
-Trochę, ale po co mieli by Cię okłamywać i tak powinnaś się cieszyć, że go poznasz i może nawet całe BTR!! A mój Kendall!!-rozpłynęła się Mo.
-W sumie racja.-uśmiechnęłam się do wszystkich. Popatrzałam na telefon, był 13:00.
-Jezus!-krzyknęłam nagle.
-Gdzie??-spytali razem i wybuchnęli śmiechem.
-Co jest??-spytała May.
-Wiecie, że już 13:00?
-Już!-wykrztusiła Mo.
-Wiecie ja już się zbieram.-powiedział Jack.
-W sumie my chyba też.-popatrzałam na May, Mo i Victora. A oni odpowiedzieli kiwnięciem głowy.
Wszyscy się pożegnaliśmy, jeszcze przypomniałam Mo żeby spytała wujka, ona się uśmiechnęła i powiedziała, że na pewno zadzwoni. Po pożegnaniu każdy ruszył w swoją stronę.
         Gdy wróciła do domu rodzicie siedzieli przy stole w kuchni i popijali kawę.
-Gdzie byłaś?-spytał podniesionym głosem tata.
-Byłam z przyjaciółmi w kafejce.-odpowiedziałam.
-Nie mogłaś powiedzieć jak wymykałaś się rano??
Przystanęłam z nogi na nogę i nie wiedziałam co powiedzieć więc mama przerwała tą ciszę:
-Chcesz śniadanie, a raczej obiad??
-Nie, nie jestem głodna. Mogę iść do siebie?
-Skoro musisz.-odpowiedział tata. No więc udałam się na górę.
Po chwili .............
-----------------------------------------------------------------------
Skończę w takim momencie bo mogłoby być dłuższe, ale wolę jak jest krócej bo wychodzi mi więcej rozdziałów ^^. Chodź i tak się rozpisałam. Jak się podobało? Liczę na waszą opinię. Kolejny rozdział ... no właśnie kiedy? Może przez wakacje w poniedziałki? (Ale to również będzie zależało od komentarzy, więc zachęcam komentujcie to dobrze wpłynie na wenę i wtedy może dostanę kopa :) ) Następny rozdział z dedyczkiem dla Vici Maslow. (zapewne uwielbiającą z całych sił Jamiego tak jak ja i Magda. Wnioskuję to po nazwisku ^^.) Aha zapraszam na udział w ankiecie i komentarz do rozdziału 2 na 3 blogu co dostała Sydney na urodziny. (Na 3 blogu na razie nie dodam rozdziału zaczekam na wasze komenty. ;) Naprawdę liczę, że wejdziecie i go polubicie.)

     Ogłaszam, że blog nie zostaje zawieszony!! 


czwartek, 27 czerwca 2013

Znowu Info!!

Może na początku Hej! :). Mam dla was informację otóż od dnia 29.06 do 13.07 mnie nie ma ponieważ wyjeżdżam na wakacje. Mam nadzieję, że nie sprawiłam wam dużej przykrości? (Wybaczcie) Ale jeśli wrócę i zobaczę ten 3 komentarze na pewno dodam następny rozdział z dedykiem dla Magdy! :*. (Mam nadzieję, że się ucieszysz.)
LENA ANGELES XOXO

wtorek, 25 czerwca 2013

Informacja!! Ważna!!

Hej! Jeśli jesteście czytelnikami tego bloga i chcecie abym nadal umieszczała na nim rozdziały zostawcie po sobie ślad!! Chciałabym mieć motywacje w dalszym tworzeniu. Więc jeśli chcecie kolejny rozdział napiszcie komentarze pod tą informacją, bo być może zawieszę tego bloga na czas nieokreślony! Czekam na jakieś komentarze i odpowiedzi co do tego bloga i rozdziałów.

                                                                                                             XOXO




 

poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 5

Hej siemka! Witam was po dość długiej przerwie. Strasznie was przepraszam, że rozdział nie pojawił się w sobotę jak obiecałam, ale wiecie byłam na zielonej szkole i jakoś nie dałam rady. Chcę podziękować Janey^^ za komentowanie. I zapraszam do czytania ;).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś obudziły mnie krzyki rodziców. Postanowiłam się ubrać i szybko zejść na dół. Usłyszałam:
-Sandra musimy jej powiedzieć!
-Ale jak mamy jej to powiedzieć?-chlipiała mama.
-Normalnie.-mówił z opanowaniem tata.
-Że co chłopak z jej ulubionego zespołu jest jej bratem!-dalej mówiła chlipiąc.
-Co??!!-wyrwało mi się.
-O Ali?!-spytał zaskoczony tata.
-Co??!!-powtórzyłam.
-Jeden chłopak z twojego ulubionego zespołu jest twoim bratem.-powtórzyła bardziej płacząc mama.
-To już wiem, ale jak to, który??!!-spytałam.
-Carlos!-krzyknęli razem.
-Co Carlos Pena to mój brat??!!-pytałam wybita z rytmu.
-Tak.-odpowiedział tata i przytulił mamę.
-No, ale jak??
-Byliśmy młodzi...-urwała mama.
-Ale czemu nie powiedzieliście mi wcześniej!!-rozpłakałam się i pobiegłam na górę do swojego pokoju.
Jak oni mogli mi o tym nie powiedzieć przez 19 lat. Mam brata??!! Nadal nie mogłam w to uwierzyć.
Usłyszałam, że rodzice dobijają się do drzwi:
-Ali kochanie otwórz!!-pukali i pukali.
Ja zaczęłam ryczeć. W sumie to nie wiem dlaczego ryczę chyba powinnam się cieszyć mam brata i to na dodatek jest w moim ulubionym zespole jest sławny!! Ale dziwnie się z tym czuję, przecież on i tak nawet mnie nie zna. Miałam doła, więc napisałam sms'a Miley czy możemy się jutro spotkać o 7:00. Pewnie strasznie ją to zdziwiło, bo ja raczej nie jestem typem rannego ptaszka , no ale cóż. Od razu dostałam odpowiedź:
No jasne. Coś się stało.-to nie było pytanie tylko stwierdzenie ona zna mnie za dobrze.
Odpisałam jej tylko:
Jutro pogadamy. Spotkajmy się w parku przy fontannie.
Odpowiedź:
Jasne. :). Trzymaj się. :*
Wiem, że był środek dnia, ale byłam wyczerpana całą tą historią więc wzięłam prysznic i położyłam się spać.

                                                                  *Z pkt. Miley*
Esemes od Ali strasznie mnie zaskoczył. No, ale to moja przyjaciółka więc można się przyzwyczaić w końcu znamy się od piaskownicy. Coś musiało ją strasznie zasmucić bo inaczej nie chciała by się spotkać o tak wczesnej porze. Ali nigdy nie była typem rannego ptaszka. Hmm... no nic jutro dowiem się wszystkiego i pomogę jej w tej trudnej chwili. Jest godzina 13:00 więc mam jeszcze cały dzień. Postanowiłam, że poczytam książkę pt. "I wciąż ją kocham" Nicolas'a Sparks'a jest moim ulubionym pisarzem, piszę świetnie!
Włączyłam także moją Mp3 i puściłam swoją ulubioną piosenkę Maroon 5 Love Somebody i resztę dnia spędziłam w swoim pokoju.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Strasznie was przepraszam, że rozdział wyszedł taki krótki i w ogóle taki troszkę dziwny. Ale tak wyszło. Piszcie jak się podoba. I do zobaczenia wkrótce. ;)        
                                                                                                                               XOXO <3

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 4

Siemka mogę wam z przyjemnością podać linka do coveru Clarity Jamesa. (Mam małe opóźnienie, bo ten teledysk jest już od 3 maja. Ale nie ważne :)) Mam nadzieję, że wam się spodoba :). (Mnie się bardzo podoba :*.)Możecie swoje opinię zamieszczać w komentarzach. Okey zapraszam na rozdział 4.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
*3 dni później*

Dziś jest piątek. Spotykam się z Victorem!!, ale przed tym szkoła :(.Oczywiście rano zawsze te same czynności czyli ubrałam się i  pomalowałam oraz uczesałam no i zeszłam na dół. Oczywiście mama naszykowała mi śniadanie i potem wyszłam do szkoły. Lekcje przepłynęły strasznie szybko. Gdy wróciłam do domu od razu pobiegłam do siebie i szykowałam się na randkę. Ubrałam moją czerwoną sukienkę i ułożyłam fryzurę i nałożyłam makijaż . Gdy skończyłam przygotowania zadzwonił dzwonek. Mama oczywiście wpuściła Victora i o czymś z nim rozmawiała. Ja chwilę później zeszłam na dół i przywitałam się z nim. Pogadaliśmy i wyszliśmy. Pojechaliśmy do kina seans zaczynał się o 19:00. Przed seansem poszliśmy kupić oczywiście bilety, mega popcorn i dużą colę na w spółę. Po filmie Victor zabrał mnie na kolację do restauracji i sobie gadaliśmy. (Trochę dziwnie się czułam z nim sam na sam bo w końcu był moim przyjacielem. Widać było, że on też dziwnie się czuje.) Po koniec rozmowy zaczął się bardziej denerwować   więc trochę mu pomogłam:
-Coś nie tak?-spytałam z lekkim uśmiechem.
-Hmm...-zamyślił się.
-Hej?-pomogłam mu chociaż nie wiem czy tak dosłownie. Po słowach "otuchy". Spytał mnie czy chce z nim być.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo z jednej strony to w końcu mój przyjaciel, a z drugiej od początku gdy wstąpił do naszej paczki mi się podoba. Po tym zamyśleniu jednak się zgodziłam. Gdybyście widzieli jego minę normalnie bezcenna. Ucieszył się jak małe dziecko, że aż mnie pocałował.
-Sorki to z radości.-zaczerwienił się.
-Hej nie musisz mnie przepraszać skoro jesteś teraz moim chłopakiem.-powiedziałam. (A tak ogólnie do dla mnie też było to trochę dziwne bo byliśmy w końcu przyjaciółmi, ale może potem się przyzwyczaimy)
Zaczęliśmy się śmiać. Później odwiózł mnie do domu i na pożegnanie się pocałowaliśmy. On odjechał, a ja weszłam do domu. Oczywiście rodzice pytali jak było i takie tam. Ale z tym uporałam się szybko i poszłam do siebie. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podobało?? Hmm... czekam na jakieś reakcje :).

Muszę wam ogłosić, że od 13 maja-22 maja mnie nie będzie, ale po powrocie postaram się wszystko nadrobić :). To do zobaczenia :) Ale może w sobotę dodam jeszcze 5. Ale to będzie zależało od komentarzy i reakcji.

Liebster Blog Award

             Wielkie, wielkie dzięki za nominację Janey^^. Strasznie się cieszę i w ogóle miło mi. :)


Zasady:
- Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera za "dobrze wykonaną robotę"
- Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
- Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która cię nominowała
- Następnie ty nominujesz 11 osób(informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.


Pytania od Janey^^:
1.Czytasz książki? Jeżeli tak, to jaką postać najbardziej lubisz i z jakiej książki?
Hmm... czytam książki. Moją ulubioną postacią jest Zoey Redbird z "Naznaczona" Seria Dom Nocy P.C.Cast and Kristin Cast.
2.Lubisz horrory?
Yeeesss XD.
3.Ulubiony kolor?
Fioletowy <3.
4.Jaki serial oraz film lubisz najbardziej?
Serial: Big Time Rush. Film: Szkoła Uczuć
5.Czyją fanką jesteś? (np. rusherka albo belieber)
Maslowerka <3 i Rusherka :D.
6.Co spowodowało, że piszesz bloga?
Hmm... tak jakoś przez koleżanki z klasy :).
7.Wolisz blondynów czy brunetów?
Hmm... szczerze to blondynów, ale bruneci też się zdarzają <3.
8.Jaki masz kolor oczu?
 Szaro-niebieskie.
9.Dokończ: Kocham gdy...
... mam dreszcze bo słyszę cudowny głos Jamesa <3 :*
10.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Mam sporo, ale skoro muszę wybrać to chyba Worldwide BTR.
11.Film/serial/książka na której się popłakałaś?
Jesienna Miłość Nicolas'a Sparks'a


Do LBA nominuję:
-http://jbismyinspiration.blogspot.com/
-http://dm-i-hg-story-of-us.blogspot.com/
-http://big-time-rush-love-4ever.blogspot.com/
-http://james-maslow-x-jessica-olson.blogspot.com/
-http://13kolorow.blox.pl/html
-http://adussangelika.blogspot.com
-http://big-time-rush-4ever.blog.onet.pl
-http://www.nickibtr.blogspot.com/
-http://nina-rusherka-btr.blogspot.com/
-http://btrkahenderson.blogspot.com
-http://btr-james-story.blog.onet.pl/

Moje pytanka:
1.Jaki jest twój ulubiony zespół?
2.Twoje ulubione danie?
3.Skąd pomysł na prowadzenie bloga?
4.Ulubiona pora roku?
5.Ulubione imię?
6.Byłaś za granicą?
7.Twój ulubiony blog?
8.Twój ulubiony kawałek?
9.Malujesz się na co dzień?
10.Twoje najlepsze wspomnienie?
11.Twój wymarzony zawód?

                                Jeszcze raz dzięki Janey^^ za nominację jestem zaszczycona :* :).


Rozdział 3

Hej mam dla was 3 rozdział. Dobrze rozdział będzie troszkę pozmieniany na prośbę mojej SIS Janey^^. (Dziękuję, że to czytasz :*). Hmm... nie mam więcej ogłoszeń zapraszam do lektury :). Miłego czytanka.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam, że ktoś kręci się na balkonie. Podeszłam bliżej, aby odsunąć firanę i o mało nie dostałabym zawału. To był Victor. Zapukał w szybę i uśmiechnął się. Ja otworzyłam mu drzwi i wpuściłam do środka.
-Hej!-przywitał się.
-Hej! Co ty tu robisz?! O mało zawału nie dostałam!-wydarłam się.
-Przepraszam!-posmutniał. Przyszedłem cię odwiedzić.
-Aha to miło, ale nie mogłeś mnie uprzedzić np. dzwoniąc czy zapukać normalnie? Tylko zakradać się przez balkon??
-Jeszcze raz przepraszam, ale muszę ci coś powiedzieć.
-Okey w takim razie słucham.
-Za tydzień jest bal. I chciałem spytać czy ze mną pójdziesz?
-Pewnie, że pójdę, a nie mogłeś się zapytać o to w szkole lub w piątek??
-Serio!To super! Mógłbym, ale wolałem dzisiaj.-uśmiechnął się.
-Aha okey.-też się uśmiechnęłam.
-Dobra Ali lecę pa do jutra.
-Pa.-rzuciłam, a on zeskoczył z balkonu (na szczęście nie było wysoko).
Później włączyłam BTR i słuchałam ich w kółko, a czas tak szybko zleciał. Popatrzałam na zegarek była już 21:00. Wyłączyłam BTR i poszłam przywitać się z tatą.
-Cześć tato!-krzyknęłam schodząc ze schodów.
-Cześć kochanie! Jak tam w szkole?-spytał.
-Dobrze.-odpowiedziałam.
-Mam coś dla ciebie!-krzyknął
-Co?!-spytałam jak małe dziecko.
-Otwórz!-podał mi małe pudełeczko.
(To były śliczne złote kolczyki)
-Oh są piękne! Dziękuję!-przytuliłam go z całych sił. A z jakiej to okazji??-spytałam.
-A tak. Postanowiłem, że ci się spodobają więc je kupiłem.-uśmiechnął się.
-Masz rację podobają mi się! Dziękuje!
-Cieszę się.-uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę.
Po przywitaniu poszłam do siebie i od razu przymierzyłam te kolczyki. Postanowiłam, że ubiorę je w piątek na moją "randkę". Chwilę po przymiarce postanowiłam się wykąpać i położyłam się spać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale jakoś tak wyszło. Mam nadzieję, że następne będą dłuższe. :).


piątek, 3 maja 2013

Rozdział 2

Hej na początku strasznie was przepraszam, że rozdział nie ukazał się we wtorek, ale jakoś tak wyszło przez tą majówkę. Mam nadzieję, że mi wybaczycie? :). A dziękuję także mojej SIS za komentarz ;). A wiecie, że nowa płyta BTR ma wyjść 11 czerwca!! Kto się cieszy łapka w górę. Polecam wam piosenkę BTR 24/Seven. Jest świetna przynajmniej ja tak sądzę :). Proszę was o opinie na temat piosenki oraz rozdziału.

Ogłoszenia parafialne (jeśli mogę to tak nazywać :) ) zakończone. Zapraszam do lektury. :) :*.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś znowu obudził mnie budzik. Ty razem zeszłam na dół w piżamie.Dzisiaj znowu przywitała mnie mama, bo tata już o 6:00 wyjeżdża a o 21:00 wraca więc praktycznie cały tydzień jest w pracy. No dobra okey czas wrócić na ziemię. Mama naszykowała mi dzisiaj 2 kanapki z szynką i serem. Muszę przyznać moja mama robi najlepsze jedzenie. Miała zostać kucharką, ale nie mogła zakończyć studiów bo urodziłam się ja. Okey no nic już czasu się nie cofnie.
-Curuś dziś też spotykasz się z Miley??-wyrwała mnie z mojej retrospekcji. :)
-Nie. Czemu pytasz??-spytałam zmieszana.
-A tak.-oznajmiła i poszła na górę,
Gdy skończyłam jeść szybko poszłam się ubrać i uczesać oraz zrobić lekki makijaż. No i wyszłam z domu.
Przed domem zobaczyłam samochód Victora?!
Podeszłam bliżej auta a on uchylił szybę:
-Hej Ali podrzucić cię?-spytał uśmiechają się czarująco.
-W sumie i tak zaczynamy tą samą lekcją.Mogę się zabrać.-oznajmiłam i uśmiechnęłam się lekko.
-No to wsiadaj.
Zajęłam miejsce pasażera. Jechaliśmy tak w niezręcznej ciszy gdy Victor zapytał mnie:
-Ali mam pytanie...-urwał
-Tak?-spytałam go zachęcająco
-Może wybrała byś się ze mną do kina w piątek wieczorem jeśli nie masz nic przeciwko?-spytał i zaczerwienił się lekko.
-Z przyjemnością!-wybuchłam.
-Na serio!!-ucieszył się jak dziecko.
Gdy dojechaliśmy pod szkołę zadzwonił dzwonek. Dziś pierwszą lekcją był hiszpański.
-Kurczę spóźnimy się.-powiedziałam.
-Spokojnie pani i tak zawsze się spóźnia.-pocieszył mnie i poszliśmy po salę.
Przyszła o 8:10. Oczywiście przez 15 minut jeszcze coś tam gadała ale cała klasa miała to gdzieś. Ogólnie pani z hiszpańskiego jest spoko. Hiszpański strasznie szybko się skończył.
Moją następną lekcją była muzyka. Chyba jedyna luźna lekcja w szkole :). Na muzyce spotykam się z Mo.
Ona od razu po mojej minie wywnioskowała że jestem strasznie szczęśliwa.
-Co jest Ali??-spytała z uśmieszkiem.
-W piątek spotykam się z Victorem!-wybuchłam.
-No co ty??!!-ucieszyła się.
-Serio!
-Ale czad czekałaś na to już od dawna!
Cieszyłyśmy się razem jak głupie.
-Ali a wiesz, że nasz ulubiony zespół ma nową piosenkę??!!
-Serio!!Jaką?Powiedz!!-pytałam podniecona.
-Już,już puszczę ci ją nazywa się Young Love!!
-Boże daj jej posłuchać!!
-No już trzymaj leci.-podała mi swojego iphona.
-Ona jest cudowna!!
-Wiem!!-przechwalał się
-A powiedziałaś o niej May??
-Tak napisałam jej eska i wysłałam jej. Strasznie się ucieszyła.
-No nie dziwię się. Tylko szkoda że James tak mało w niej śpiewa.-powiedziałam zmartwiona.
-Oj nie martw się. Ale za to mój Kendall dużo w niej śpiewa i strasznie się z tego powodu cieszę.
-Twój?? Serio wiesz ale pocieszenie.
Tylko się uśmiechnęła.
-Wyślesz mi ją??-spytałam.
-No pewnie!-wysyłała ale oczywiście musiał zadzwonić dzwonek.
No nic ale i tak mi wysłała :).
Po muzyce miałam jeszcze matmę i angielski. Lekcje kończyłam o 11:30. Po lekcjach oczywiście wróciłam do domu. W domu postanowiłam, że odrobię lekcję i wyjdę na miasto po sukienkę na "randkę". Gdy skończyłam lekcje od razu wybiegłam na miasto. Na wystawie znalazłam śliczną czerwoną sukienkę. Którą od razu przymierzyłam i kupiłam. Gdy wróciłam do domu była 15:00.
-Gdzie byłaś??-spytała ze spokojem ale przejęciem mama.
-Na mieście kupiłam sobie sukienkę.-pokazałam jej.
-Oh jaka piękna.-zachwycała się. Jesteś może głodna??
-Strasznie!-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To dobrze się składa zrobiłam twoje ulubione danie.
-Serio zrobiłaś roladki z kurczaka??
-Tak!-powiedziała z uśmiechem i podała mi talerz.
-Oh mama ale pyszne!
-No to się cieszę.-uśmiechnęła się i usiadła przy stole z gazetą.
-Dziękuję!-odniosłam talerz do zmywarki. Teraz idę do siebie!-krzyknęłam.
-Dobrze kochanie.
Gdy weszłam do pokoju....
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skończę w takim momencie chcę zobaczyć jak zareagujecie :). Ale nie musicie się obawiać :) Obiecuję.
To był mój drugi rozdział mam nadzieję że ktoś to przeczyta i podzieli się swoimi emocjami lub opinią ze mną w komentarzach :) Czekam na wasze odpowiedzi w sprawie płyty i piosenki. :). Mam wielką nadzieję że będziecie tego bloga czytać i polecać ;) (Oczywiście jeśli się podoba) Dobrze do zobaczenia kiedyś tam :). (Nie podam wam dokładnie kiedy będą się pojawiały rozdziały bo nikt nie jest w stanie teraz tego przewidzieć :) to zależy od czasu i weny sami wiecie :*) PAPA.          XOXO <3

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 1

Okey zaczynam mój pierwszy rozdział na tym blogu myślę, że wam się spodoba. Proszę o szczerość i pozostawienie po sobie śladu. :) Miłego czytania.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O 7:00 zadzwonił mój budzik. Oh super znowu poniedziałek.-pomyślałam. No nic ubrałam się i zeszłam na dół. Moja mama już od rana krzątała się po kuchni.
-O córeczko już wstałaś?Coś nie tak wyglądasz na przygnębioną?-powiedziała swoim matczynym głosem.
-Tak.Nie mamo wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
-Naprawdę??-spytała. Ta jej matczyna intuicja.
-Oj no dobra rozgryzłaś mnie.-odpowiedziałam z udawanym oburzeniem.
-Oh córuś, przede mną nic nie zdołasz ukryć.Za długo cię znam.-uśmiechnęła się.
-Poniedziałek.-powiedziałam prosto z mostu.
-Ah tak. A może w ten nie szczęśliwy dzień na poprawę humoru naleśniki??-spytała i uśmiechnęła się miło.
-Z przyjemnością!-krzyknęłam i przytuliłam ją.
Po zjedzeniu poszłam do łazienki, aby zrobić poranne czynności.
Po wyjściu z łazienki usłyszałam głos mamy:
-Córciu już wychodzisz?-wołała z kuchni.
-Tak umówiłam się z Miley.-odpowiedziałam.
-No dobrze. To powodzenia i miłej drogi.
-Dzięki.Pa-wyszłam.
May już na mnie czekała.(Miała świetne ciuchy)
-Hej Ali co słychać?Bo po twojej minie wnioskuję, że kiepsko.-powiedziała.
-Tak jak ty mnie dobrze znasz. Tak samo jak moja mama.-odpowiedziałam.
Ona tylko się uśmiechnęła.
-Ej o której kończą chłopacy i Moly?-spytałam.
-Chłopcy nie wiem ale chyba tak samo jak my, a Mo też chyba tak samo. Ale nie jestem pewna. A co?-spytała z cwanym uśmieszkiem.
-Nic tak pytam.-stanęłam z nogi na nogę.
-Aha.-powiedziała to takim głosem wiedziała, że coś kombinuję.
-Okey tak pytam, żeby mieć jakąś przykrywkę bo chcę spotkać Victora.-teraz powiedziałam prawdę.
-No i widzisz nie szło tak od razu??
-Dobra,dobra.-zaczerwieniłam się i zaczęłyśmy się śmiać.
Nawet nie wiem kiedy a byłyśmy już pod szkołą.
Gdy doszłyśmy do szafek:
-I jak Ali gotowa na pierwszą lekcję?-spytała mnie May.
-Nie proszę tylko nie pierwsza lekcja, dlaczego to musi być akurat chemia?!-chciało mi się płakać (nie lubię chemii).
-Oj przestań nie będzie tak źle będzie tam Jack i nam pomoże.-uśmiechnęła się.
-No ale co z tego??-spytałam.
-Tak tylko mówię chciałam ci poprawić humorek.-uśmiechnęła się i podniosła moje kąciki ust do góry, które później same opadły w dół.
-Oh May,May.-obie zaczęłyśmy się śmiać. Obok nas przeszedł Jack.
-Hej dziewczyny!-przywitał nas ciepło.
-Hej Jack!-odpowiedziałyśmy obie.
-Co jest Ali??-spytał opiekuńczo.
-Czy aż tak to widać??-krzyknęłam.
-Aha domyślam się poniedziałek twój ukochany dzień tygodnia.-oznajmił i zaczął się śmiać,a Miley razem z nim.
-Ha,ha,ha bardzo śmieszne!-krzyknęłam.
Oni nadal się śmiali.Chwilę potem zadzwonił dzwonek i się zaczęło.
Chemia przeleciała mi bardzo szybko nawet nie było tak źle, jakby się wydawało. Reszta lekcji przebiegła mi też strasznie szybko. Wróciłam do domu wykończona. Odrobiłam szybko lekcję zjadłam obiado-kolację, wzięłam kąpiel i położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okey to był rozdział 1.Przepraszam za końcówkę,ale jakoś nie za dobrze idzie mi zakończenie (postaram się poprawić w późniejszym czasie ;). )Do zobaczenia we wtorek :) i proszę o opinię jak wam się podobało :).

                                                                                                                   XOXO <3




czwartek, 25 kwietnia 2013

Wprowadzenie

Hej chciałam was wszystkich powitać na moim drugim blogu. Jestem Lena Angeles. Jak zapewne wiecie, a może nie prowadzę bloga z moją SIS Janey ^^ oto adres: http://big-time-rush-every-day.blogspot.com. Myślę, że się wam spodoba. Ten blog oczywiście też będzie powiązany z Big Time Rush , ale troszkę inaczej. Jeśli będziecie mnie odwiedzać sami się przekonacie. Okey zapraszam na wprowadzenie.
------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka jestem Alison i mieszkam w Tulsie w Ameryce Północnej. Mam 19 lat. Mam świetną paczkę przyjaciół na których zawsze mogę liczyć. Oczywiście nie obędzie się bez kłótni z rodzicami, wredną jędzą itd. No ale niestety takie jest życie nastolatki.
-------------------------------------------------------------------------------------------
To było wprowadzenie. Na rozdziały zapraszam w soboty i wtorki. (Jeszcze nie wiem czy na pewno ale będę się starała dodawać w te dni.) Polecam wam jeszcze blog mojej SIS, (którego prowadzi sama): http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com. Myślę, że wam się spodoba, są naprawdę ciekawe rozdziały i tworzą się ciekawe pomysły.       Okey żegnam się z wami i do soboty. Pa :).

                                                                                                       XOXO <3