poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 10

Hej! Jak podoba się wam mój nowy blog? Mam nadzieję, że przynajmniej trochę. Dlaczego pytam, ponieważ teraz z rozdziałami na "Mój brat jest sławny" będzie krucho :(, więc chcę, żebyście Nie miały mi tego za złe, ale wiecie po prostu nie mam weny może powróci jak będzie szkoła? Kto wie, ale mam nadzieję,że przez brak rozdziałów nie opuścicie bloga. Więc jeszcze raz Was zapraszam na Zagubioną przyjaźń, tam chwilowo wena mnie nie opuściła, wręcz przeciwnie. Proszę nie gniewajcie się. BLOGA NIE ZAWIESZĘ bo kto wie kiedy najdzie mnie wena, a przeważnie jest to o 24:00 lub 1:00 w nocy. Więc pliska nie opuszczajcie tego bloga i czekajcie wytrwale na te kolejne rozdziały które mogą ukazać o każde porze dnia i nocy ^^. 
Ok nie przedłużając zapraszam na 10 rozdział, ale nie ostatni bo przecież, akcja musi się rozkręcić!! Przed nami jeszcze podbój L.A!!
-------------------------------------------------------------
*Z pkt. Alison*
-Cześć!-przywitałam się wchodząc do samochodu.
-Cześć co tam?
-A nic takiego.-uśmiechnęłam się.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział, a ja się zarumieniłam.
-Dziękuję. Ty też.-pocałowałam go w policzek.
-Serio? Podoba Ci się?!-spytał zaskoczony.
-No tak, a co? Pasujemy do siebie.-uśmiechnęłam się.
-Nic okey skoro Ci się podoba.-uśmiechnął się.
Gadaliśmy tak jeszcze przez 5 minut, gdy dojechaliśmy pod szkołę. Czekali tam już Mo i Jack.
-Ali,Ali!-wydzierała się Mo.
-Co się stało?
-Na balu miało zagrać BTR!!
-Jak to miało?
-Ponieważ córeczka tatusia wszystko pokręciła!! Poszła coś pozmieniać z tatą!!
-Jak to?! Przecież ona też ich lubi nie rozumiem tego!
-Dobra dziewczyny chodźmy. Bal się już zaczyna.-powiedział Jack.
Wchodząc na salę zrobili nam zdjęcie no tak akurat mnie i Victorowi, Mo i Jackowi się udało.
-Muszę przyznać, że ładna z nas para!-powiedziałam patrząc na zdjęcie.
-Masz rację.-uśmiechnął się.
-Hmm...zastanawiałam się na głos.
-Co jest?-spytał zaniepokojony.
-Zastanawiam się gdzie jest May i Will.
-Aha rozumiem.
Chwilę potem w wejściu ukazali się May i Will. Podeszli do nas:
-Cześć Ali, Cześć Victor!-przywitała się May.
-Siema Stary!-uścisnęli sobie dłonie, mi powiedział Hej Ali.
-Cześć-odpowiedziałam.
-Świetnie wyglądasz Ali!-powiedziała May.
-Dzięki. Ty również!-uśmiechnęłam się.
-Mogę na chwilkę "porwać" Mo?
-Skoro musisz.-odpowiedział Will.
Poszłyśmy gdzieś dalej od nich, czyli do damskiej toalety.
-Co jest?-spytała.
-Nathalie odwołała koncert BTR!! Mieli zagrać dziś na balu, a ona to zepsuła!
-No nie chyba żartujesz!-wybuchnęła. Jak ją dorwę to powyrywam jej te blond włosy!
-Uspokój się.
-No,ale...-urwała bo otwarły się drzwi jednej z kabin. Naszym oczom ukazała się Nathalie.
-Skoro chcesz możesz mi je teraz powyrywać, ale to i tak Ci nic nie da, bo powiem tacie i wywali Cię ze szkoły!-uśmiechnęła się szyderczo.
-Trzymaj mnie bo jej przyłożę!-powiedział May, a ja zrobiłam jak kazała.
-Spokojnie.-powiedziałam. A w zasadzie to czemu odwołałaś koncert przecież ty też ich lubisz?-spytałam Nathalie.
-Hmm... może dlatego,że Ty też ich lubisz?
-A co to ma do rzeczy?!-spytałam zirytowana.
-Może to, że pierwsza byś się do nich śliniła.
-Oh serio chyba Ty!-wtrąciła się May.
-A Ty co nie wystarczy Ci Will?
-A Ty co masz do niego?
-Nic.
-Dobrze,że z Tobą zerwał!! Bo tylko się marnował przy Twoim boku! Takiej dziwki jak Ty!!
-Odszczekaj to!
-Bo co mi zrobisz?
Nathalie rzuciła się na May i zaczęły się szarpać, próbowałam je odciągnąć, ale sama nie dałam rady. Na szczęście chwilę po rozpoczęciu bójki weszła Caroline i pomogła mi je rozdzielić. Ja trzymałam May, a ona natomiast Nathalie.
-Możesz z nią wyjść?-spyałam.
-Nie trzeba sam wyjdę!-krzyknęła i trzasnęła drzwiami.
Wyglądała okropnie zresztą May nie lepiej.
-Dzięki za pomoc.-zwróciłam się do Car.
-Nie ma za co.-uśmiechnęła się i wyszła.
-Jak ona mnie denerwuje!-krzyczała May.
-Och uspokój się! A tak w ogóle to Ty zaczęłaś. Weź zobacz jak wyglądasz. Ogarnij się!
-Okey,okey. Wiem ja zaczęłam, ale ona pierwsza się na mnie rzuciła!
-Tak wiem. A teraz lepiej uważaj, żeby nie powiedziała o tym tatusiowi, bo wyleje Cię ze szkoły.
-Nie może!-oburzyła się.
-A niby dlaczego?-spytałam.
-No...-nie wiedziała co powiedzieć.
-Widzisz. Proszę ogarnij się i wrócimy do naszych facetów. Okey.
-Okey.
Szybko pomogłam jej się przywrócić na bóstwo i poszłyśmy do naszych chłopaków.
Akurat, gdy weszłyśmy na salę, zaczęła lecieć wolna piosenka.
Chwilę po rozpoczęciu piosenki obok nas stali już Victor i Will.
Poprosili, abyśmy zatańczyły.
-Czemu tak długo was nie było?-spytał mnie Victor,gdy tańczyliśmy przytuleni do siebie.
-May pokłóciła się z Nathalie.-oznajmiłam.
-O ten koncert.-powiedział, a ja przytaknęłam.
-A tak w ogóle to kto zagra, przecież zawsze na zakończenie dla absolwentów ktoś gra.-dopytywał się Victor.
-A bo ja wiem. Ja na prawdę bym chciała, aby zagrali.
Ku mojemu zdziwieniu na scenę weszło we własnej osobie całe BTR!!
Myślałam,że zemdleje, zaraz obok mnie pojawiła się May i Mo.
-To w końcu koncert się odbędzie.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Super! A już myślałam,że ten bal będzie głupi i nudny.-oznajmiła Mo.
May nic cie powiedziała tylko się uśmiechnęła.
Big Time Rush zaśpiewali: Nothing Even Matters, Worldwide, Cover Girl i Elevate.
Szkoda,że tak mało, ale i tak było po prostu nie do opisania.
Pierwszy raz w życiu zobaczyłam BTR na żywo!Może to i dziwne, ale jakoś no nie ważne.
Bal zakończył się o 23:00, ale jeszcze można było prosić o fotkę i autograf. Ja osobiście poprosiłam o autograf bo na fotkach wychodzę strasznie, dziewczyny zrobiły to samo. Podeszłyśmy do nich, oczywiście byli uśmiechnięci z resztą BTR zawsze jest uśmiechnięte. Rozdawali miliony autografów.
Gdy podpisywali nam kartkę, no nie miałam nic innego tylko ją znalazłam w torebce uśmiechnęli się do nas szerzej, przywitali się. To trwało zbyt krótko :(. No, ale w L.A będę mogła iść na prawdziwy koncert!
Po autografie i spotkaniu z BTR, Victor odwiózł mnie do domu.
Oczywiście pierwszym przywitaniem było:
Co tak długo!?
Powiedziałam im o spotkaniu i występie BTR. Powiedzmy,że zrozumieli tylko tata był jakiś rozczarowany. No,ale nie ważne, poszłam do siebie na górę. Wzięłam prysznic i padłam na łóżko, byłam tak strasznie zmęczona,że nawet nie wiem kiedy już odpłynęłam.
----------------------------------------------------------
Nastał koniec 10 rozdziału. Jak wam się podobał? Szczerze? Mnie nie za bardzo, w ogóle z maściłam końcówkę. Co do następnych rozdziałów to powiem wam tylko tyle,że mam napisanych do przodu z jakieś 3, więc może jeszcze je jakoś pododaję, a później będę się modliła o wenę. Mam nadzieję, że się uda.
Wracając do opowiadania: Bo praktycznie zapomniałam tego zamieścić, chodzi o tą kłótnie Nathalie i Willa. Mianowicie pokłócili się, dlatego iż Nath cały czas mówiła mu co ma robić, aż w końcu chłopak się wkurzył z nią zerwał. Okey teraz już chyba wszystko jasne. Jeśli chcecie możemy popisać na gg bo bardzo mi się nudzi ^^. Chętnych zapraszam do rozmowy mój numer gg to: 24973760.
Pozdrawiam Lena Angeles xoxo :*.


5 komentarzy:

  1. Rozdział jest super. A co z tatą? Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Grało BTR!!! No ej no, a gdzie BARDZO OSOBISTE poznanie BTR(np. powiedzenie im jak mamy na imię, danie numerów telefonów)??? A tata czemu rozczarowany??? Co, chciał, żeby córka wróciła o 8:00 nad ranem??? Czekam nn^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne. Szkoda, że Carlos i Ali nie mogli pogadać :( Jestem ciekawa jak zareaguje :D
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow super ! BTR zagrali :D a czemu tata rozczarowany był ??? czekam nn z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze przepraszam że mnie tak długo nie było ale pojechałam na wakacje i nie miałam zbytnio czasu,po drugie dzięki za dedykację w rozdziale 7,po trzecie świetnie piszesz i trzymaj tak dalej

    OdpowiedzUsuń