poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 9

Hej! Postanowiłam założyć bloga (z pomocą Kini i Kiki Rusherki :*) również o BTR, wiecie moja wena ujawnia się z nudów. Pomysł na tego bloga powstał z nudów w domu siedzę sobie na kanapie i tu nagle żaróweczka zapaliła się w mojej głowie i tak oto powstał ten bloga. Zapraszam: http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/ i mam nadzieję, że zostawicie komentarz :*. Teraz już dość gadania zapraszam na rozdział 9, który będzie króciusieńki, ale mam nadzieję, że następne będą dłuższe! Jeśli był za krótki no to wbijajcie na mojego nowego bloga, tam przynajmniej będzie dłuższy prolog tak przynajmniej mi się wydaje :).
Dobra teraz już zamykam ogłoszenie parafialne i zapraszam na rozdział:
-----------------------------------------------------------------
*Z pkt. Victora*
Dziś bal na który idę z moją dziewczyną. Miałem straszny problem z doborem garnituru, bo nie wiedziałem co ubierze Ali, ale w końcu znalazłem i mam nadzieję, że będziemy do siebie "pasować", więc postanowiłem, że poserfuję na internecie.

*Z pkt. Alison*
Skończyłam na reście. Obym już nigdy więcej nie musiała z nią dekorować sali. Po skończeniu od razu udałam się do domu. Bal zaczynał się o 19:30. Więc miałam jeszcze sporo czasu, a Victor i tak przychodzi po mnie o 19:00. Zadzwoniłam, więc do May. Odebrała po 2 sygnale.
-Hej May co tam?
-Hej Ali właśnie miałam do Ciebie dzwonić.
-Widzisz czytam Ci w myślach.-zaśmiała się do słuchawki. A co ty taka radosna?
-Właśnie w tej sprawie chciałam zadzwonić, otóż nie uwierzysz Will Jackson zaprosił mnie na bal!!-krzyknęła do telefonu.
-Co Will Jackson!! Super, ale czy on czasem nie chodzi z Nathalie?
-Już podobno nie pokłucili się.-była taka radosna. Muszę przyznać, że ten Will Jackson to niezłe ciacho!-pomyślałam oczywiście w myślach.
-To przez to była taka wściekła przy dekorowaniu sali. Ciekawe o co im poszło?
-Nie mam pojęcia. Ale może pani Miss Cheearlederka coś mu powiedziała? Przecież ją znasz.
-Tak może masz rację.-powiedziałam. Okey kończę do zobaczenia na balu.
-Tak do zobaczenia. Pa Ali!-rozłączyłam się.
Uff... po skończeniu rozmowy byłam już pod domem. Weszłam, zjadłam obiad i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i powoli się przygotowywałam. Byłam już gotowa, a była 18:55, więc szybko zeszłam na dół. Nie obyło się bez zdjęcia które zrobił mi tata. Strasznie się wkurzyłam, ale nie ważne. Postanowiłam zaczekać na mojego chłopaka przed domem. Nie musiałam długo czekać, bo gdy wychodziłam on właśnie podjeżdżał.
--------------------------------------------------------
No i jak? Widzicie mówiłam,że będzie krótki,ale wiecie ta pogoda. To masakra. Obiecuję, że później będą dłuższe, a jeśli macie nie dostyt no to zapraszam na nowego bloga ^^.
Życzę wam jeszcze udanego ostatniego miesiąca wakacji.
Pozdrawiam :*
L.A xoxo

4 komentarze:

  1. Rozdział niesamowity! Szkoda, że krótki, ale co tam czekam osobiście nie kolejny!! ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale słodki <33
    trzymasz mnie w niepewności Magdo!
    O co chodzi z Nath i WIllem?
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu piszę komentarz! Sorry że tak długo nie czytałam, ale no wiesz, kolonie, a teraz jeszcze ten upał. Masakra. W każdym bądź razie, podoba mi się! Czekam z niecierpliwością na ten bal! No i masz szczęście, że mam z kim iść na bal, bo jakbyś napisała, że idę sama albo w ogóle nie idę, to mogłabyś sobie już grób szykować ^^ Jestem ciekawa o co poszło Nathalie i Willowi... Oby tak zostało! Tylko, jest mały problem, a mianowicie... BTR. Przecież jak mój mąż się dowie, że w Polsce mam chłopaka czy coś, to będzie chciał rozwodu, a co najgorsze, zabierze motor, przez co nie będę mogła na nim jeździć (i przy okazji za każdym razem nie chcący go uszkodzić, bardziej niż on xD) Tak więc, musisz coś wykombinować, żebym mogła poznać Logana, a jednocześnie wieść szczęśliwy związek w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń