Hej siemka! Witam was po dość długiej przerwie. Strasznie was przepraszam, że rozdział nie pojawił się w sobotę jak obiecałam, ale wiecie byłam na zielonej szkole i jakoś nie dałam rady. Chcę podziękować Janey^^ za komentowanie. I zapraszam do czytania ;).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś obudziły mnie krzyki rodziców. Postanowiłam się ubrać i szybko zejść na dół. Usłyszałam:
-Sandra musimy jej powiedzieć!
-Ale jak mamy jej to powiedzieć?-chlipiała mama.
-Normalnie.-mówił z opanowaniem tata.
-Że co chłopak z jej ulubionego zespołu jest jej bratem!-dalej mówiła chlipiąc.
-Co??!!-wyrwało mi się.
-O Ali?!-spytał zaskoczony tata.
-Co??!!-powtórzyłam.
-Jeden chłopak z twojego ulubionego zespołu jest twoim bratem.-powtórzyła bardziej płacząc mama.
-To już wiem, ale jak to, który??!!-spytałam.
-Carlos!-krzyknęli razem.
-Co Carlos Pena to mój brat??!!-pytałam wybita z rytmu.
-Tak.-odpowiedział tata i przytulił mamę.
-No, ale jak??
-Byliśmy młodzi...-urwała mama.
-Ale czemu nie powiedzieliście mi wcześniej!!-rozpłakałam się i pobiegłam na górę do swojego pokoju.
Jak oni mogli mi o tym nie powiedzieć przez 19 lat. Mam brata??!! Nadal nie mogłam w to uwierzyć.
Usłyszałam, że rodzice dobijają się do drzwi:
-Ali kochanie otwórz!!-pukali i pukali.
Ja zaczęłam ryczeć. W sumie to nie wiem dlaczego ryczę chyba powinnam się cieszyć mam brata i to na dodatek jest w moim ulubionym zespole jest sławny!! Ale dziwnie się z tym czuję, przecież on i tak nawet mnie nie zna. Miałam doła, więc napisałam sms'a Miley czy możemy się jutro spotkać o 7:00. Pewnie strasznie ją to zdziwiło, bo ja raczej nie jestem typem rannego ptaszka , no ale cóż. Od razu dostałam odpowiedź:
No jasne. Coś się stało.-to nie było pytanie tylko stwierdzenie ona zna mnie za dobrze.
Odpisałam jej tylko:
Jutro pogadamy. Spotkajmy się w parku przy fontannie.
Odpowiedź:
Jasne. :). Trzymaj się. :*
Wiem, że był środek dnia, ale byłam wyczerpana całą tą historią więc wzięłam prysznic i położyłam się spać.
*Z pkt. Miley*
Esemes od Ali strasznie mnie zaskoczył. No, ale to moja przyjaciółka więc można się przyzwyczaić w końcu znamy się od piaskownicy. Coś musiało ją strasznie zasmucić bo inaczej nie chciała by się spotkać o tak wczesnej porze. Ali nigdy nie była typem rannego ptaszka. Hmm... no nic jutro dowiem się wszystkiego i pomogę jej w tej trudnej chwili. Jest godzina 13:00 więc mam jeszcze cały dzień. Postanowiłam, że poczytam książkę pt. "I wciąż ją kocham" Nicolas'a Sparks'a jest moim ulubionym pisarzem, piszę świetnie!
Włączyłam także moją Mp3 i puściłam swoją ulubioną piosenkę Maroon 5 Love Somebody i resztę dnia spędziłam w swoim pokoju.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Strasznie was przepraszam, że rozdział wyszedł taki krótki i w ogóle taki troszkę dziwny. Ale tak wyszło. Piszcie jak się podoba. I do zobaczenia wkrótce. ;)
XOXO <3
No krótki, krótki. Radzę Ci, żebyś po prostu połączyła 2 rozdziały. Ale i tak fajny rozdział
OdpowiedzUsuńNo zobaczę może spróbuję połączyc dwa, lub po prostu zacznę pisac dłuższe. (Bo to są dopiero początki no później na pewno będą dłuższe :)) Fajnie że ci się podoba. :*
UsuńJejku <3 słodkie . Smuteczek, dlaczego ona się tak zachowała? ;(
OdpowiedzUsuń~Magda
Dzięki fajnie, że przeczytałaś! :) No nie wiem tak mi się napisało. A ty jak byś się zachowała?
UsuńJejku super rozdział :D akcja rozkręca się coraz bardziej :D super !! ;*
OdpowiedzUsuń